- Przepraszam, ale muszę iść, spotkajmy się wieczorem za szkoła. - Tusz za rogiem widziałam dyrektora. Nie chciałam, aby mnie widział z Louisem. Przecież powiedział mi sam, że jeśli ograniczę z nim spotkania wtedy mnie nie wyrzuci. Zrobiłam tak jak chciał. Powinnam go przeprosić za wszystko, nie powinnam się tak lekkomyślnie zachowywać. Wykorzystywać kogoś dla własnych pobudek, to nie fer. Właśnie wtedy wszystko zepsułam. Na szczęście wszystko idzie tak jak dyrektor chciał, jestem coraz lepsza uczennica. Nawet gdy chce go zaczepić, aby porozmawiać, to widzę kogoś od dyrektora. Czyżby śledził mnie? Pewnie chce wiedzieć, czy dotrzymam obietnicy.
***
Po lekcjach, poszłam do klubów czy też na zajęcia dodatkowe. Jak zwał tak zwał. Erice zawiesił, bo się biła. Dokładniej oddala cios za wyzwiska na mój i swój temat. Widać, że są osoby, które chcą wykopać co po nie których. Wracając do pokoju, dostałam z bara od jakiegoś chłopaka, niezbyt zwróciłam na to uwagi. Wchodząc do pokoju poszłam się przebrać, w legginsy, oraz bluzę z uszami. Nałożyłam koturny, wzięłam telefon oraz paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyszłam ze szkoły, dokładniej akademika.
***
Siedziałam na ławce za szkoła. Spojrzałam na godzinę jest 20. Zapaliłam jednego papierosa i czekałam. Czekałam, czekałam, czekałam... Wstałam z ławki, ponownie spojrzałam na godzinę dochodziła powoli dwudziesta trzecia. Powoli wróciłam z kapturem na głowie do akademika. Poszłam się umyć i położyć, spać. W środku nocy było koło 3 ktoś zapukał. Tak czy siak, się obudziłam, wstałam i poszłam otworzyć, był to ten sam chłopak co na mnie wpadł.
- O co chodzi. - Nie kojarzyłam go nawet, chciałam już zamknąć drzwi, ale wparował mi do pokoju i zamknął drzwi.
- Po co chciałaś się z Louisem spotkać? - spytał
Milczałam.
- Chciałam mu powiedzieć, o umowie z dyrektorem, a może o tym, że żałujesz. Powiem jedno nie kontaktuj się z nim, bo inaczej pogadamy. - popchnął mnie na łóżko i poszedł. Nie wiedziałam kim był, skąd wiedział. Skoro tego chce to w porządku. Ponownie się położyłam i tym razem zasnęłam już.
Budzik zadzwonił o 8:30 akurat mam na 9:10 więc jest w porządku. Wstałam, wzięłam prysznic. Podchodząc do szafy wzięłam czystą bieliznę, legginsy, crop top, oraz bluzę z kapturem. Pomalowałam się mocno oraz zrobiłam dwa warkocze. Założyłam koturny, wzięłam torbę, telefon i słuchawki i wyszłam na śniadanie. Kupiłam sobie coś i szłam w kierunku mojej sali, ze słuchawkami oraz z kapturem na głowie. Ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na Louisa chłodno i obojętnie.
- Co chciałaś mi powiedzieć? - Wyszarpałam rękę i kątem oka zobaczyłam tego chłopaka co podchodził do Louisa. Gdy już przy nim stał, odwróciłam się i ponownie chciałam iść. Nie dane mi było iść, gdyż ten chłopak, co można powiedzieć mnie szantażował. Jeśli to był szantaż. Przywoził mnie do szafek i stał, kilka osób się spojrzało.
Słyszałam tylko, jak gadają.
- To ta przyjaciółka tek całej Eriki.
- Obie to niezłe dziwki.
- Ciekawe za ile biorą.
- Może w końcu ktoś jej dołoży.
...
Masa tego, Louis stał, mówił coś do niego. Ja słyszałam tylko obelgi. Spojrzałam się na niego chłodno i poszłam do sali.
***
Po lekcjach, jeszcze kilka razy spotkałam Lou i tego chłopaka, przyjaźnią się? Możliwe.
Wyszłam, aby się przejść. Podeszłam do jednego z moich samochodów. Chciałam już jechać, odwiedzić E, ale usłyszałam rozmowę. Rozpoznałam głosy. Dobrze, że w samochodzie przyciemnione szyby, mogłam usłyszeć ich rozmowę tak, aby mnie nie widzieli.
- Czego ona chciała? - powiedział ten chłopak
- Właśnie tego chciałem się dowiedzieć. Wiesz może coś na ten temat? Poza tym, czemu ją tak złapałeś? Co to było? - spytał Louis
- Złapałem ją, odruchowo. Słyszałeś, co gadają na jej temat - powiedział chłopak.
Louise? Kim jest ten chłopak?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz