No i masz...wybuchnęła. Może i jest szczera ale cierpliwości nie ma. Nic sobie nie zrobiłem z tego co powiedziała. Dobrze wiem, że to ja mam rację. Całe kobiety, zawsze wyolbrzymiają i robią kłopot gdzie go nie ma. Nic jej nie odpowiedziałem tylko patrzyłem jak odchodzi. Spojrzałem na godzinę i też już wróciłem do środka bo przerwa zaraz będzie się kończyć. Idąc do sali zauważyłem Kim rozmawiającą z Chole. Niezadowolony podszedłem do nich.
-Co jej powiedziałaś?! - Od razu zacząłem atakować Chole. -Zajmij się swoim życiem a do mojego się nie wtrącaj!
-Spokojnie, my tylko rozmawiałyśmy. To nie jest powód by robić między sobą spięcia. - Wtrąciła się Kim. -Nie interesuje mnie to co chciałaś mi powiedzieć, więc miło było Cię poznać. - Skierowała to do Chole i odeszła zostawiając nas samych.
Spojrzałem na Chole oczami pełnymi wściekłości.
-Odwal się ode mnie raz na zawsze. Po prostu spieprzaj z mojego życia i już nigdy się w nim nie pojawiaj. - Powiedziałem to co chciałem powiedzieć.
Nic mi nie powiedziała, tylko poszła sobie, i dobrze. Nie chcę jej więcej oglądać.
Zadzwonił dzwonek na lekcje, która mnie nawet ucieszyła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Prosto po lekcji poszedłem do Kim. Chciałem się dowiedzieć co ta suka powiedziała jej na mój temat.
-Co się stało, że do mnie przyszedłeś? Przecież się Ciebie uczepiłam. - Powiedziała otwierając drzwi.
-Daruj sobie. Mam do Ciebie tylko jedno pytanie. - Wszedłem do środka. -Co ona Ci powiedziała?
-Nic, a przynajmniej nic istotnego bo ty się zjawiłeś. Tylko się przedstawiła i powiedziała, że chce mi coś powiedzieć o tobie ale już nie zdążyła. - Wyjaśniła.
-Na pewno? - Nie traciłem czujności.
-Tak, na pewno. Przecież wiesz, że jestem szczera.
-To że jesteś szczera nie oznacza, że nie możesz kłamać. - Zilustrowałem ją wzrokiem.
-Mówię prawdę, a to że mi nie wierzysz to już nie mój problem. - Wzruszyła ramionami.
Ok, nie będę już z nią więcej dyskutował. Po prostu wyszedłem i udałem się do swojego pokoju. Tam zabrałem się za odrabianie lekcji i uczenie się na sprawdzian, który będzie w następnym tygodniu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sobota, dzień wolny. Jak to pięknie brzmi. Mój ulubiony dzień tygodnia. Można się porządnie wyspać nie martwiąc się lekcjami i uczeniem się. Ubrałem się w strój do biegania i wyszedłem pobiegać. Mam w planach zrobić dwa okrążenia wokoło Akademii. Udało mi się to bez problemów, mógłbym nawet zrobić ich więcej ale na dziś wystarczy. Jeszcze później i tak pójdę na siłownię. Przed wejściem do Akademii rozwiązał mi się lewy but dlatego zatrzymałem się by go zawiązać. Pocbyliłem się, wziąłem sznorówki w dłonie i zawiązałem go szybko. Jak wracałem do postawy prostej to ktoś na mnie wpadł wywracając mnie i siebie przy okazji. Zły podniosłem się otrzebując się przy tym. Nie chciało mi się wrzeszczeć na tą osobę dlatego od razu wszedłem do akademika lekko trzaskając drzwiami.
(Kim?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz