Przez następne dni omijaliśmy się z Sibil jak ognia. Żadne z nas nie chciało na siebie wpaść. Widzieliśmy się tylko i wyłącznie na lekcjach.
Teraz mieliśmy W-F. Nauczyciel ogłosił, że będziemy grać w piłkę nożną z dziewczynami. Żadnemu z nas nie spodobał się ten pomysł ale nie było dyskusji. Z dziewczynami nie da się dobrze grać. Trzeba uważać na wszystko żeby im jakiejś krzywdy zrobić. Graliśmy chłopacy na dziewczyny. Jak zwykle byłem w ataku. Zaraz na początku gry miałem okazje na zdobycie gola. Strzeliłem w bramkę ale na drodze piłki pojawiła się Sibil i dostała w brzuch. Po udeżeniu upadła na kolana łapiąc się za brzuch. Do tego zaczęła pluć krwią. Od zwykłego udeżenia taka reakcja? Coś musiało być nie tak. Nauczyciel od razu do niej podbiegł jak i jej koleżanki.
-Ślepy jesteś debilu, bramka była gdzie indziej!! - Zaczęła wrzeszczeć Kate.
-To ty jesteś ślepa. Piłka leciała prosto do bramki a ona sama stanęła jej na drodze. - Nie pozostałem jej dłużny.
Zresztą mówiłem prawdę, ale nie ma to jak kobieca solidarność. Lepiej kłamać, żeby tylko było po ich stronie ale i tak wszyscy widzieli jak było naprawdę. Will, zaczął się kłócić z Kate.
-Louis, idź do dyrektora. - Powiedział nauczyciel.
-Co? Przecież to nie moja wina, tylko jej. Sama stanęła na drodze piłki. Przecież pan to wiedział. - Zaprotestowałem. Nie ma prawa mnie odsyłać do dyrektora za jej winę.
-Racja. - Zgodził się ze mną. -Zabierzcie ją do higienistki. - Polecił chłopakom.
Carlos próbował ją podnieść ale to nic nie dało.
-Zadzwonię po karetkę. - Powiedziałe Erica wyciągając telefon.
Nauczyciel z pomocą Carlosa ułożył ją na boku. Jak tylko ratownicy dotarli to od razu zabrali się za pomoc Sibil. Jak wszystko zrobili to zabrali ją do szpitala. Erica pojechała z nią. My musieliśmy sprzątnąć krew by nie został po niej żaden ślad. Po skończeniu kontynuowaliśmy grę, ale tym razem dziewczyny grały osobno. Moja drużyna wygrała, a ja zdobyłem dwa gole.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Była godzina 17:30 a na 18:30 byłem umówiony z Kendall. Idąc korytarzem natknąłem się na Sibil i Erice.
-Może coś powiesz. Zerwałeś jej mięśnie, przez ciebie Sibil po... - Mówiła Erica ale Sibil jej przerwała.
-Sama jest sobie winna. Jak sie nie pcha tam gdzie nie powinna. - Powiedziałem Erice i ruszyłem dalej.
Zatrzymałem się przy schodach. Zaintrygowało mnie to czego Sibil nie chce mi powiedzieć. Cofnąłem się pod jej pokój i zapukałem. Otworzyła je myśląc, że to Erica.
-To nie ona, tylko ja. - Powiedziałem.
-Czego chcesz? Ja nic od Ciebie nie chcę. Idź sobie do Kendall. - Chciała zamknąć drzwi ale zatrzymałem je ręką.
-Zaraz do niej pójdę. Czego Erica ma mi nie mówić,
-Nie twoja sprawa, a teraz żegnam. - Złapała się za brzuch.
Pomogłem jej dojść do łóżka i poszedłem po Erice. Razem z nią poszedłem do Sibil. Jak stanęliśmy w drzwiach to słyszałem jej rozmowę telefoniczną. To już wiem czego nie chciała mi powiedzieć. Była w ciąży, prawdopodobnie ze mną a po dostaniu w brzuch poroniła. Nie ruszyło mnie to wcale. Wpadki i wypadki się zdażają. Dla mnie to nawet dobrze, że poroniła bo nie znoszę dzieci i nie chcę ich mieć.
Nie tracąc więcej czasu poszedłem na umówione spotkanie z Kendall. Spóźniłem się trochę ale nic się nie stało. Jak tylko dotarłem to od razu pojechaliśmt do restauracji gdzie mieliśmy zarezerwowany stolik. Kolacja mijała nam świetnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Były teraz trzy dni wolnego. Z tego powodu pojechałem do swojej villi w Los Angeles. Od razu spotkałem się z przyjaciółmi, których dawno nie widziałem.
Wieczorem wybierałem się na pokaz mody, w którym Kendall weźmie udział.
Na pokaz ubrałem się w czarną bluzę Gucci, czarnw rurki, beżowe botki oraz kurtkę, którą zawiesiłm na ramieniu i okulary przeciwsłoneczne.
Miałem miejsce w pierwszym rzędzie. Kendall wyszła jako ostatnia. Po pokazie od razu wróciłem do domu dlatego, że byłem już zmęczony. Przebrałem się i poszedłem spać.
(Sibil?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz