- To spoko. - uśmiechnęłam się i zwróciłam do Eriki dołączając rozmowę.
Po dzwonku razem z nią poszłam na zajęcia. Siedziałam oraz pisałam i rozmawiałam z E. Poszłam razem z E na kolejne zajęcia dodatkowe. Po całym dniu wróciłam do pokoju, wzięłam prysznic, przebrałam się wzięłam torebkę, wyszłam z pokoju i w pół drogi spotkałam Louisa. Pomachałam mu i poszłam dalej dołączając do Eriki.
***
Po kolejnym sklepie, toreb było coraz więcej. Akurat kiedyś sobie siadłyśmy, aby coś wszamać. Zjawili się moi bracia i Louise.
- Hej wam, co was tu sprowadza? - spytałam się.
- Tak wpadliśmy się rozerwać. - uśmiechnął się do mnie i mówił mój brat.
Wraz z Eri zjadłam i poszłyśmy. Najpierw oni gdzieś zniknęli. Patrzyłam gdzieś dalej.
***
Późnym wieczorem byłam w domu, jak przyszłam tak padłam na łóżko, jak kłoda. Zasnęłam w mgnieniu oka.
Rano budzik piszczal wyłączyła go i poszłam dalej spać. Już żadnych dźwięków nie słyszałam.
Obudziłam się, wzięłam prysznic odpisałam wszystkim po kolei, że źle się czuję. Napiłam się wody i ponownie zasnęłam.
Nie wiem do której, ale spałam, ktoś dobijał się do moich drzwi.
- Rany nie dadzą spać. - wstałam jakoś i dotarłam do drzwi. Otworzyłam, stal w nich Lou.
- Witam, o co chodzi. - wpuściłam go i ponownie się położyłam.
- Hej, dostałem wiadomość jak się czujesz? - zamykałam oczy, poczułam tylko koc, jakby ktoś mnie przykryl
- Średnio, sorki projekt jest do końca tygodnia, więc jutro powinnam już wydobrzeć. - powiedziałam i momentalnie zasnęłam. Nie wiem, czy zauważył, czy też nie.
Louise? <Nie wiem co dalej pisać wybacz, może coś wykombinujesz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz