-Nie rozumiem o co Ci chodzi. - Zaczęła a już miałem nadzieję, że się nie odezwie.
-Prosiłem Cię żebyś mnie nie okłamywała a ty masz to gdzieś. Nie powiedziałaś mi prawdy o tobie i o Louisie. Mam wrażenie, że cała nasza znajomość to jedno wielkie kłamstwo. - Mówiłem lekko podniesionym tonem.
-Powiedziałam Ci prawdę. To co zaszło między nami nie oznacza, że jesteśmy parą. - Próbowała mnie przekonać, że mówi prawdę ale nie przynosiło to żadnego skutku.
-Nie wierzę Ci...nie wieżę w ani jedno twoje słowo. - Powiedziałem jej prosto w twarz.
-Jeśli mi nie wierzysz to nie ma sensu żebyśmy się ciągle sprzeczali. - Odezwała się po chwili.
-Co masz na myśli? - Zapytałem.
-To że powinniśmy dać sobie trochę czasu. Cześć. - Nie mówiąc nic więcej poszła przed siebie.
Uważam, że ten pomysł jest dobry. Przerwa dobrze nam zrobi. Nawet chyba chcę żeby ta przerwa trwała w nieskończoność. Po tym co mi powiedział Leon nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Miałem ją za dobrą lecz nieco zagubioną osobę. Jak widać myliłem się na całej linii.
Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się na czaeno i pojechałem do Kat.

Byłem u niej do późnej nocy.
~~~~~~~~NASTĘPNEGO DNIA~~~~~~~~~
Wyszedłem z pokoju na lekcje. W drodze do sali spotkałem Chole ale ominąłem ją bez słowa. Nawet na nią nie spojrzałem. To już koniec. Definitywny.
(Chole?)
Matko Boska!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że sie czepiam, ale po co dodajesz tyle zdjęć?! Opisz to co ma na sobie, a nie idziesz na łatwiznę