7.08.2017

Od Ahmanet

Akurat wypadał weekend i mogłam siedzieć sobie w garażu mojego domu właśnie w Kalifornii. Poprawiałam i zaczęłam ulepszać motor. Po dwóch godzinach skończyłam. Poszłam wziąć prysznic, następnie się ubrałam i zeszłam do kuchni zjeść coś lekkiego. Po zjedzeniu sałatki owocowej. Wzięłam butelkę wody, pieniądze, telefon i wyszłam zamykając drzwi. Skierowałam się do garażu i wyprowadziłam motor. Do skrytki schowałam wodę, a resztę miałam przy sobie. Gdy odpaliłam, uprzednio zamykając garaż. Gdy wyjechałam z posesji brama automatycznie się zamknęła. Wyjechałam na miasto, mijałam samochody i gdy światła się zmieniły przyspieszyłam. Policja po dłuższej chwili zaczęła mnie gonić, lecz nie dogonila, gdy na liczniku miałam 150 km/h. I coraz szybciej, kocham szybkość. Zauważyłam jakiegoś chłopaka na motorze i zrównałam z nim.
- Hej.
- Hej.
- Dziś są zawody na opustoszałym torze o dwudziestej się zaczynają. Wpadnij.
- Dzięki, może wpadnę.
Światło się zmieniło, a ja ruszyłam.
W domu byłam po szesnastej.
Zjadłam obiadokolacje, poszłam wziąć prysznic przebrać się w czarne - legginsy, bluzkę na ramiączka, oraz bluzę z kapturem. Włosy zostawiłam rozpuszczone, lecz zarzuciłam na nie kaptur, makijaż mocniejszy. Do tego trampki. Dosypałam psom jeszcze trochę karmy oraz wody. Ochrona chodziła wokół domu i służba więc jest w porządku. Wsiadam na motor i wyjechałam o równej dziewiętnastej.
Na miejscu byłam przed dwudziesta.

Stałam na znanym mi miejscu i czasem ktoś mnie zaczepił. Słyszałam tylko "Jakim cudem taki chuderlak może utrzymać motor. Ona jest ta bogaczka, która chorowała na anoreksję. Wygrała już mnóstwo wyścigów, jest dobra" i tego typu wypowiedzi.
Zaczynał się właśnie kolejny wyścig, tym razem motory. Oczywiście stanęłam na linii startu oraz parę innych osób, nie zauważyłam tego osobnika co spotkałam.
Gdy tylko jakieś dziewczyny mówiły gotowi, a na start był strzał.

Ruszyli, jedni wyprzedzali siebie nawzajem, dwa okrążenia. Jedno przejechałam praktycznie na drugim miejscu. Przyspieszyłam zamotałam niektórych i dodałam gazu, na mecie byłam pierwsza. Tusz po mnie po pięciu minutach przyjechała reszta. Zapłacili mi, a ten chłopak co wcześniej go spotkałam przyjechał, ze znajomymi i się przywitał.
- Hej, jednak jestem. Widziałem jak się ścigałaś nieźle ci poszło. Jestem Isaac - podał mi rękę, przyjęłam ja
- Hej, dzięki miło mi Ahmanet. - gdy powiedziałam swoje imię, spojrzał się i jakby nad czymś myślał.

Ścigałam się jeszcze parę razem, wraz z nim i wygrywałam raz był remis.
Gdy już miałam wracać do domu, zaprosiłam jego i jego znajomych do siebie do domu.
***
Siedziałam w kuchni i patrzyłam co robi reszta, niektórzy siedzieli w kuchni inni w salonie. Robiłam drinki, ale jakim cudem oni się zjawili, no dobra może zaprosiłam, ale nie musieli się zjawić.
Gdy już robiło się późno niektórzy powoli już wracali do domu.
- Isaac, co znaczy ten twój tatuaż ma szyi? - siedziałam z nim na tarasie z drinkami.

Isaac?

2 komentarze: