9.16.2017

Od Sibil cd Louise

Przez parę dni siedziałam w domu, czytałam i uczyłam się na kolejne lekcje. Ćwiczyłam, wyrabiałam mięśnie, aż w końcu wszystko było dobrze. Zadzwonił dzwonek wstałam i poszłam otworzyć drzwi. Stała w nich Erica wraz z dziewczynami z drużyny. Nawet Moli przyszła, nie to, że jesteśmy wrogami, ale niezbyt się lubimy.
- Dobra to ćwiczymy, po tych dniach wolnych mamy mecz. - powiedziała Kim
- Do dzieła! - Wszystkie na raz krzyknęłyśmy.
Włączyłam muzykę, a potem stanęliśmy na swoich miejscach i ćwiczyliśmy.
***
Układ był powtarzamy chyba z dwadzieścia razy. Cały czas od nowa, aby perfekcyjnie wyszedł. Zajęło to kolo sześciu godzin z przerwami. Poszłam po przekąski oraz napoje. Erica pomogła mi oraz wzięła też ręczniki. Siedziałam na leżaku i jadłam. Patrzyłam co robią dziewczyny. Nie miałam ochoty na imprezę, ale zadzwoniłam po kilku chłopaków. Na wszelki wypadek. Erica poszła im otworzyć. Przyszli Will, Oktawian, Carlos oraz Mike. Siedzieli z nami, nie piliśmy alkoholu, można też się bez tego bawić.
- Susan, choć tu, chyba za długo na słońcu jesteś. - Cameron szedł w jej kierunku.
- Zadzwońmy do randomowych osób. - powiedziała Megan.
- Zbiera się na deszcz. Weźcie wszystko do środka. Dziewczyny jak chcecie możecie wpłynąć na kryty basen. - Pomogłam reszcie, wnieść wszystko do domu. Zamknęłam drzwi i siadłam sobie w salonie. Kiedy pierwsze błyskawice było słychać to wiadome jest to, że zostają. Nikt nie wyjdzie stąd, sam.
Włączyłam telewizję i szukałam jakiegoś filmu. Chłopaki poszli zrobić pop corn, nawet Moli sobie siedziała i oglądała.
***
Na zegarku była 3:30. Pokazałam dziewczynom pokoje, choć wszystkie chciały spać w moim. Chłopakom pokazałam drugi pokój. Burza dalej szalała. Niektóre dziewczyny poszły spać. Ja z Erica, Kate, Moly i Roksana siedzieliśmy.
Słuchałam rozmowy Roksany i Moli. Rozmawiały o zawodach, chłopakach, szkole, imprezach, płotkach i innych sprawach.
Położyłam głowę na poduszce i słuchałam dalszej rozmowy. Odwróciłam się do dziewczyn plecami i zasnęłam.

Godzina 5:05.
Taką godzinę wykazywał telefon, wstałam, wzięłam ubrania i poszłam wziąć prysznic. Zaledwie po kwadransie wróciłam. Ubrana zajrzałam do chłopaków, spali. Zeszłam po schodach do kuchni. Zrobiłam sobie jajka sadzone. Gdy usiadłam z gotowym posiłkiem akurat wszedł Will i Mike.
- O widzę, że zrobiłaś nam śniadanie tak wcześnie. - powiedział Mike.
- Macie tam jajka i inne jedzenie, więc jedzcie sobie. - Zaczęłam jeść.
- Właśnie czemu tak wcześnie wstałaś, mnie obudził Mike - powiedział, że ktoś jest na dole. - Podszedł do kuchni i zrobił sobie i Mike’owi jedzenie.

***

Gdy wstała reszta, po paru godzinach poszli. Zostałam sama z Erica, zrobiliśmy porządki w domu. Reszta dni minęła nam na oglądaniu telewizji. Reszta nie miała znaczenia.

Do akademika wróciliśmy dzień później, ale to dopiero wieczorem. Gdy tylko weszłam do pokoju, wzięłam prysznic, ubrałam się i poszłam spać. Powoli zasypiałam, wtedy weszła E. Czasem śpi u mnie.


Louise?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz