9.24.2017

Od Louisa CD Sibil

-Przepraszam ale muszę teraz iść. Spotkajmy się wieczorem za szkołą. - Powiedziawszy to szybko się oddaliła. Odprowadziłem ją wzrokiem do momentu aż zniknęła z pola widzenia.
Trochę to dziwne. Najpierw czciała pogadać a za chwilę mówi, że musi iść i żebyśmy się spotkali wieczorem za Akademią.
Zawibrował mi telefon, był to SMS od Liama. Napisał mi że o 19:00 mamy próbę i uzgadnianie drugiej piosenki. To ze spotkania z Sibil nici. Próbowałem ją znaleźć by jej to powiedzieć ale nigdzie jej nie było. Dzwoniłem, ale cały czas była poza zasięgiem. Natknąłem się na Leona. Nawet dobrze się złożyło.
-Leon, mam do Ciebie prośbę. - Zacząłem.
-Jaką?
-Miałem się dziś wieczorem spotkać z Sibil za Akademią ale wypadła mi próba i nie dam rady iść. Szukałem jej i dzwoniłem ale bez rezultatu. - Zrobiłem mały zarys sytuacji. -Czy mógłbyś iść za mnie i powiedzieć jej, że nie mogłem przyjść bo mi wypadła próba lub powiedzieć jej to jak ją gdzieś spotkasz?
-Jasne, nie ma sprawy. - Uśmiechnął się.
-Dzięki, ratujesz mnie. - Klepnąłem go w ramię i poszedłem dalej.
Przynajmniej już się nie muszę przejmować tym spotkaniem bo Leon wszystko załatwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siedzieliśmy na próbie już od dobrych kilku godzin. Teraz męczyliśmy się nad tekstem kolejnej piosenki. Udało nam się napisać pierwszą zwrotkę i refren. Było już późno dlatego dziś sobie już odpuściliśmy i poszliśmy spać. Nie było sensu ciągnąć tego dalej skoro wszystkim chciało się spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na przerwie po pierwszej lekcji zauważyłem Sibil. To była świetna okazja żeby się dowiedzieć co chciała mi powiedzieć wieczorem. Podbiegłem do niej i chwyciłem za rękę. Obróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie chłodnym wzrokiem.
-Co chciałaś mi powiedzieć? - Spytałem.
Ona wyszarpała rękę z mojego uścisku i spojrzała za mnie. Też się obejrzałem by zobaczyś na co patrzy. Był to Leon idący w naszą stronę. Sibil chciała odejść ale Leo przygwoaździł ją do szafek. Odciągnąłem go na bok.
-Co ty wyprawisz? - Byłem zdziwiony jego zachowaniem.
-To co ty powinieneś zrobić za to co Ci zrobiła. - Odpowiedział.
-Czyli? - Spojrzałem jeszcze raz na nią. Ona zrobiła to samo i poszła.
-Musi dostać nauczkę.
-Już dostała. - Powiedziałem. -Poszedłeś na to spotkanie?
-Nie ale odwiedziłem ją w pokoju. - Wyjaśnił.
Zadzwonił dzwonek i musieliśmy iść do sal na lekcje.
Na przerwach spędzałem czas z Leonem. Kilka razy widzieliśmy Sibil.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po lekcjach Leon jechał na jakieś spotkanie. Postanowiłem odprowadzić go do samochodu i przy okazji pogadać.
-Powiedziała Ci coś jak byłeś u niej w pokoju? - Stanęliśmy przy jego samochodzie.
-To że chciała Ci powiedzieć o jakiejś umowie z dyrektorem. To wszystko. - Wzruszył ramionami.
-Powiedziałeś jej że nie mogłem przyjść na spotkanie bo wypadło mi spotkanie zespołu? - Szło pytanie za pytaniem.
-Nie.
-Jak to nie? Przecież Cię o to poprosiłem, tylko o to bo nie mogłem jej znaleźć ani się dodzwonić.
-Wyleciało mi to z głowy.
-A tak poza tym to co ją tak złapałeś dzisiaj?
-Przecież już Ci powiedziałem. Jesteś moim przyjacielem i chciałem, żeby dostała nauczkę za to że Cię wykorzystała. Z resztą sam wiesz co wszyscy mówią o niej i tej Erice.
No tak, zapomniałem, że już o tym rozmawialiśmy.
-Wiem. - Westchnąłem. -Dobra, zapomnijmy już o tym. Dostała nauczkę za to co mi zrobiła i już mnie nie wykorzysta. Możesz być tego pewien, zresztą wiedziałbym kiedy by chciała. To już zamknięty rozdział.
Pożegnałem się z nim i poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku, założyłem słuchawki i włączyłem liste odtwarzania na telefonie.
(Sibil?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz